22 XI 2010

W piątek, wraz z Kasią od Acritera wyruszyliśmy do Nitry. Droga była długa i męcząca i dopiero późnym wieczorem byłyśmy na miejscu – czyli w Dvornikach, gdzie miałyśmy załatwiony nocleg. Trzeba było prędko kłaść się spać, ponieważ z samego rana musiałyśmy wstać, by zdążyć dojechać na teren wystawy.
Arescowi hala, z resztą jak i każda inna, do gustu nie przypadła, aczkolwiek mimo to zachował spokój. Wystawił się ładnie, co zaowocowało oceną doskonałą, świetnym opisem i lokatą drugą, tuż za Jassperem Malý Bysterec. Za nami brat Acriter, trzeci w stawce czterech młodych. Wilczaków nie było w sobotę dużo, a w niedzielę – jeszcze mniej. W naszej klasie trzy psy i… Resco był pierwszy! Tak więc pierwszy nasz wypad na Słowację i mamy już jednego CAJC. W ten oto sposób rozpoczynamy młodzieżowy championat Słowacji. :D
Ja z kolei nareszcie kupiłam odpowiednią ringówkę, a także kilka zabawek dla młodego. Drewniany aport spodobał mu się od początku, co bardzo mnie cieszy – będziemy ćwiczyć, oj będziemy.
W domu byliśmy przed północą, zaś cały poniedziałek odsypialiśmy. Ale uważam, że warto było. :)

17 XI 2010

Po krakowskiej wystawie już prawie ukończyliśmy Arescowy championat. Ano prawie, bo trzeba było czekać na papierek – który wczoraj, po dwóch miesiącach szczęśliwie do nas dotarł. Tak więc oficjalnie możemy pochwalić się ukończeniem J.Ch.Pl. :D

Zaś w ten weekend wybieramy się do Nitry, wraz z bratem Acriterem. Trzymajcie kciuki. ;)