20 XI 2009

Dziś kluski były pierwszy raz na świeżym powietrzu. Z początku małe wynosiliśmy dwójkami – tak było o wiele łatwiej. Później jednak poszła cała ekipa i przyznaję, że niełatwo było upilnować te małe potworki, zwłaszcza, kiedy każdy biegł w innym kierunku. Czy im się podobało? Jakżeby inaczej! Zabrane z powrotem do domu skarżyły się, chcąc znów poczuć miękką trawę pod łapkami, tak więc dom wypełniły okrzyki buntu w postaci nie do końca udanych prób wycia. :D

16 XI 2009

Armagedon!

Jeszcze niedawno ledwo to to pełzało, a teraz po domu biega szóstka zębatych, naładowanych energią piranii! Koty nie zeskakują z mebli w obawie przed utratą kolejnych kłębków futra. Maluchy biegają, szaleńczo walczą, zagryzają się nawzajem. Dają mi do zrozumienia, że są prawdziwymi wilczakami. A to dopiero początek… :D

31 X 2009

Wszystkie małe otworzyły już ślepka. Corkowo-Carrowe kluski jedzą i śpią, śpią i jedzą. I tak na przemian. Pierwsze osobne fotki maluchów już w galerii. :)

Kocia część rodziny nie rozumie skąd się te małe zła w ogóle wzięły i wolą omijać „szczeniaczkowy” pokój szerokim łukiem. Wilcza wzorowo zajmuje się małymi, niechętnie je opuszcza, pochłania niewiarygodne ilości jedzenia i dba o ich higienę.

18 X 2009

Dziś na świat przyszedł pierwszy miot w naszej hodowli. Szczęśliwą mamą została Cora z Hvozdecké kotliny, zaś tatą przepiękny słowacki pies, Carr Malý Bysterec. Wilczyca uwinęła się bardzo szybko, a do watahy w przeciągu dwóch godzin dołączyły trzy panienki, oraz trzech panów. Co prawda cała noc nieprzespana, ale warto było, oj warto. Póki co kluchy mają domowe przezwiska, ułatwiające ich rozpoznawanie, przyszłe imiona są już jednak wybrane i pozostało tylko zadecydować, który malec jak będzie się nazywał.

07 X 2009

A Corkowy brzuch rośnie i rośnie... A na dodatek się rusza. ;)

20 VIII 2009

Po raz drugi, tym razem jednak po zbadaniu poziomu progesteronu, udaliśmy się na Słowację do przepięknego Carra Maly Bysterec. Pozostało więc mieć już tylko nadzieję, że się udało i doczekamy się w Polsce pierwszego miotu po Carrze. :)
Pies jest na prawdę cudowny i polecam przejrzenie jego galerii. Krótkie ucho, skośne, jasne oko, lekka słowacka budowa i oczywiście zrównoważony, przyjazny do ludzi charakter. Czego chcieć więcej? To jeden z moich ulubionych psów tej rasy i liczę na to, że szczenięta odziedziczą to, co najlepsze po obojgu rodziców. :D