16 VI 2011

No cóż, dzisiaj mieliśmy niespodziewanych gości... A mianowicie siódemkę małych, dzikich kaczek, które zawędrowały aż na nasze podwórko i zwiedzały je, beztrosko drepcząc w rządku. Cud, że wilcze były w domu! Choć wiem, że nie skrzywdziłyby mniejszych od siebie stworzonek, to małe mogłyby się wystraszyć. I bez tego rozbiegły się, a my musieliśmy przeszukiwać wszystkie krzaki, coby je znaleźć i włożyć do przygotowanego kartonu. Po dłuższym namyśle, co dalej robić, oddaliśmy je w dobre ręce. Ale przygoda niezapomniana. :)